O projekcie

     Chciałabym wytłumaczyć Wam moją motywację do stworzenia tego projektu. Co, z czym, dlaczego.
Po milionowym przeczytaniu całej trylogii Igrzysk Śmierci, poczułam ogromny niedosyt, związany z tą historią. W mojej głowie narodziły się sceny, które mogłyby się wydarzyć w życiu Katniss i Peety po powrocie do 12 Dystryktu, więc z przekonaniem, że nie doczekam się napisania czegoś podobnego od Collins, sama zabrałam się za przekładanie obrazów z wyobraźni na papier.
     Nie będę pisała ciągnącej się, rozdziałowej historii. Uznałam, że to spowszechniałe i prawdopodobnie nudne. Poza tym doszłam do wniosku, że nie chcę czegoś takiego tworzyć. To nie ma być zwykłe fanowskie opowiadanie. Będę publikowała tu epizody, pojedyncze sceny. Nie będę ich udostępniała chronologicznie, tylko tak , jak będę uważała za poprawne:) Zważywszy na moją romantyczną naturę, zabrakło mi rozwinięcia tak zwięźle napisanego epilogu. Moje serce zwyczajnie pragnie ukazania miłości dwojga zagubionych ludzi.
     Nie dajcie się zmylić nazwie "Po Igrzyskach". Nie chcę zawężać się tylko do tego co "po". Piszę wszystko, co wpadnie mi do głowy i co uznam za dobre, więc śledząc tego bloga, będziecie mogli poczytać o tym co "przed" a może i "w trakcie" - mam kilka koncepcji.
     Nie myślałam o publikowaniu moich prac nawet przez krótką chwilkę. Po prostu pisałam, żeby nasycić samą siebie. Oprócz mnie wgląd w to miały moje przyjaciółki i później kilku znajomych, których interesował ten temat. Ale oni, wspaniałomyślni jak zawsze, zaczęli mnie namawiać na publikacje. Po głębszym zastanowieniu zaczęłam coś robić w tym kierunku i oto tu jestem!
     Nie wiem czy to odpowiednie miejsce, ale z całego serca chcę podziękować wszystkim, którzy tak dzielnie pomagali mi w tworzeniu tego wszystkiego, za wsparcie, trzymanie mnie za fraki w chwilach zwątpienia i za dawkę pozytywnej energii oraz weny, za podsuwanie mi pomysłów, nawet tych banalnych. Za porady, pochwały. Za odradzanie złych pomysłów.  Nie będę się rozpisywała na ten temat ani wymieniała nikogo z nazwiska, bo nie jestem psiarzem, który właśnie wydaje książkę, ale chcę w jakiś sposób okazać moją wdzięczność.